Każdy ma swoje „demony”, oraz rzeczy, do których czuje ogromny szacunek. Mój świat, obracający się wokół motoryzacji ma auta, przed którymi czuję duże obawy, ale też nie mogę się doczekać, kiedy je poprowadzę. Dziś przede mną dzień z samochodem, o którym jeszcze rano nie wiedziałem, że jest jednym z najbardziej dzikich aktualnie produkowanych Mercedesów, a na pewno najbardziej dostępnym z nich. Pozostałe to odmiana AMG poczciwego SL-a oraz AMG GT, który jak sądzę, jest strasznym wariatem, lecz do tej pory nie było mi dane tego sprawdzić.
Podchodziłem do Mercedesa z dużym szacunkiem, w końcu to ponad 500 konny samochód z napędem na tył i bardzo agresywną sylwetką. Samochód, który miałem okazję przetestować był z tzw.: „pierwszej edycji” i wyróżniał się kilkoma dodatkami, których później nie dawało się dokupić. Z zewnątrz nie był typowym przedstawicielem tej edycji, gdyż nie został przyozdobiony żółtymi pasami, tylko znacznie dyskretniejszymi, czarnymi. Za to w środku miał już fotele AMG Performance, pokryte skórą nappa w czarnym kolorze, z rombowym stemplowaniem żółtymi nićmi. Tymi nićmi przeszyta była również deska, kierownica i tapicerka drzwi a całość prezentowała się wytwornie.
Szybko skocz do interesującego Cię aspektu, ale najlepiej czytaj dalej po kolei.
Z zewnątrz, wnętrze, dźwięk silnika, przyjemność z jazdy, dane techniczne, aspekty techniczne, skrzynia biegów, zawieszenie, tryby jazdy, wady, wyposażenie i ceny, podsumowanie.
Z zewnątrz
Samochód pomalowany był dość oryginalnie nazwanym matowym lakierem: „szarość selenitu designo magno” i był praktycznie pozbawiony srebrnych ozdóbek, które zostały zamienione na czarne w połysku. Auto prezentowało się dość mrocznie, całość dopełniały czarne felgi, co ciekawe, z przodu o rozmiarze 9×19” (255/35 R19) a z tyłu o cal większymi 10,5×20” (285/30 R20). Z przodu uwagę zwracał inny zderzak, przeznaczony tylko do wersji C 63 z trzema wlotami powietrza i splitterem, przeciwdziałający unoszeniu się przedniej osi. też oczy rzucała się też aluminiowa maska z dwoma muskularnymi wybrzuszeniami. Z tyłu praktycznie cały wzrok skupiał się na czterech, prawie kwadratowych końcówkach wydechów oraz na dwóch dużych wylotach powietrza w zderzaku. Raczej mało kto zauważył dyskretny spojler, czy dyfuzor właśnie między tymi wydechami. Oczywiście trzeba też wspomnieć o wyróżniku modelu C 63, czyli poszerzonych nadkolach, które nadają autu dodatkowej agresywności. Wydanie AMG jest szersze o 64 mm z przodu i 66 mm z tyłu.
Wnętrze
Otwierając bezramkowe drzwi bardzo mocno rzucają się w oczy przeszycia, o których już wspomniałem, a w szczególności te na fotelach. Wsiadam do środka, łapię za grubą skórzaną kierownicę, za którą kryją się aluminiowe łopatki, a które przy zmianie biegów dają dodatkowe pozytywne odczucia. Dalej widzę fajny karbon na konsoli centralnej, okrągłe wywiewy powietrzne, wyświetlacz w postaci nieszczęsnego tabletu oraz przepiękny panel z głośnikami i sterowaniem foteli. Niestety nie wszystko jest aż tak kolorowe. Wnętrze to trochę pomieszanie bardzo dobrych jakościowo elementów z takimi, które nie powinny tu w ogóle występować, gdzieniegdzie znajdziemy uginający się plastik, który czasami lubi potrzeszczeć na nierównościach. Na szczęście tył ma również jakościowe wykończenie i nie został potraktowany po macoszemu.
To, co najprzyjemniejsze
Odpalając silnik, na twarzy od razu pojawia się uśmiech, gdyż do naszych uszu dobiega niesamowity ryk wydechu, który czasami lubi sobie popierdywać i nawet na wolnych obrotach wydaje z siebie dźwięki zniecierpliwienia. Gdybym miał wymienić największe zalety Mercedesa-AMG C 63 S na pewno wśród nich znalazłby się dźwięk silnika. Tutaj warto docenić kunszt techników z AMG, to wszystko, co słyszymy jest prawdziwe i piękne oraz oczywiście nie jest wspomagane żadnymi trikami jak np. dźwięk z głośników. Już seryjnie dostajemy wydech z aktywnymi klapami. W wyposażeniu testowanego modelu był opcjonalny wydech AMG Performante (5236 zł), dostajemy z nim przycisk, który powinien być umieszczony w schowku albo bagażniku, a służy do wyciszania dźwięku silnika. Dodam, że dźwięk zmienia się w zależności od wybranego trybu jazdy.
Przyjemność z jazdy
Ruszam, mocno wciskam gaz, tył lekko ucieka, uśmiech na twarzy mam coraz szerszy, auto trochę ze mną walczy, czuć, że jadę nie największym pojazdem, a napęd przenoszony jest tylko na tył. Porównując go chociażby do Mercedesa-AMG E 63 S, tutaj wszystko jest bardziej szalone, jakby mniej kontrolowane. W E klasie było to bardzo dojrzałe, bez tych emocji, ale z pewnością, że zawsze wszystko się uda. Tu już tego nie ma, mamy wrażenie, że to my musimy nad wszystkich zapanować, a jazda podczas deszczu będzie wymagać dodatkowego przeszkolenia. C Coupe daje więcej odczuć i frajdy z jazdy, choć czuć, że E klasa jest dużo szybsza.
Wiadomo, nie ma, co narzekać na przyspieszenie w C 63 S, jest ono na właściwym poziome, daje kopa w plecy, a nieziemski dźwięk z wydechu dodatkowo potęguje wrażenia. Próbując kilku startów z miejsc odnosiłem wrażenie, jakby samochód dopiero powyżej 100km/h uznawał, że może pokazać, co potrafi, im szybciej jechałem tym szybciej przyśpieszał. Utrata przyczepności na 2 czy 3 biegu to normalna codzienność w tym bolidzie, a osiągnięcie prędkości maksymalnej to tylko chwila nieuwagi.
DANE TECHNICZNE:
- Pojemność: 3982 cm3 V8
- Moc: 510 KM @ 5500-6250 obr./min.
- Moment: 700 Nm @ 1759-4500 obr. /min.
- Prędkość maksymalna: 250 km/h (ograniczona elektronicznie)
- Prędkość maksymalna bez ogranicznika: 290 km/h
- 0-100 km/h: 3,9 s.
- Skrzynia: automat 7 biegowy dwu-sprzęgłowy AMG Speedshift MCT
- Napęd: RWD
- Waga: 1725 kg
Technika zaklęta w Mercu
Silnik pracuje z gracją, na wolnych obrotach czeka spokojnie, czasami pokazując swoje zniecierpliwienie, zresztą jak ma być inaczej skoro ta jednostka montowana jest w modelu GT. Cechą charakterystyczną silnika są turbosprężarki umieszczone między głowicami. Skrzynia za to przy przyspieszaniu zmienia biegi jak karabin maszynowy. Jednak w czasie niespodziewanej redukcji, gdy musi zrzucić, co najmniej 2 biegi, ma się wrażenie jakby skrzynia zastanawiała się dłuższą chwilę, co zrobić. Niestety jest to mocno odczuwalne, nie przeszkadza w jeździe, ale potrafi irytować, gdy np. chcemy szybko i momentalnie wyrwać do przodu (da się, ale biegi polecam zrzucić manetkami). Gdybyśmy chcieli się zatrzymać to testowany Mercedes wyposażony był w ceramiczny układ hamulcowy (21 992 zł – oś tylna i przednia – 360 mm), który spisywał się znakomicie, a żeby sprawdzić jego granice, trzeba po prostu wybrać się na tor.
Jadąc mamy ciągle wrażenie jakbyśmy jechali najnowocześniejszym technicznie samochodem, w którym wszystko jest ultra-nowoczesne, a nad wszystkim czuwają cały czas najróżniejsze komputery. Zawieszenie (AMG Ride Control z elektronicznie sterowanymi amortyzatorami) działa rewelacyjnie, na pstryknięcie palca zmienia się z torowego szaleńca w komfortowy samochód, którym można się wybrać na każdy rodzaj nawierzchni. Nawet w tej najbardziej twardej odmianie, gdy samochód trzyma się jak przyklejony, nie mamy wrażenia, że musimy zadbać o nasze plomby w zębach. Auto trzyma się tak drogi dzięki kilku zmianom, z przodu zastosowano oś czterowahaczową wraz ze spotykanymi w wyścigach hamulcami, dalej mamy specjalne zwrotnice oraz szerzej rozstawione koła. Tylna oś została zaprojektowana na nowo – znajdziemy tam wielowahaczową konstrukcję o zwiększonej sztywności. Ponadto, zawieszenie Coupé ma sztywniejsze nastawy, nowe piasty i wyróżnia się większym negatywem.
Mercedes-AMG C 63 S Coupé posiada 5 trybów jazdy: Komfort, Indywidual, Sport, Sport Plus oraz dostępny tylko w coupe – Race. Dość mocno czuć zmiany między trybami, inaczej reaguje gaz, kierownica, zmienia się twardość zawieszenia oraz dźwięk, a przede wszystkim sposób działania skrzyni biegów. Całość umila ładnie przygotowana grafika, która wyświetlana jest ekranie. Dodatkowym elementem wyróżniającym model AMG jest tylny dyferencjał o ograniczonym poślizgu, a w modelu z dopiskiem S jest również sterowany elektronicznie, zmienia się jego sposób działania w zależności od trybu ESP. Przy ruszaniu i wchodzeniu szybciej w zakręty czuć było tą dodatkową technikę, zaklętą między tylnymi kołami.
Z ciekawostek, tylko Mercedes-AMG C 63 S jest wyposażony w aktywne poduszki silnika w całym segmencie, ma to zredukować wibrację zespołu napędowego w czasie komfortowej jazdy i poprawiać sztywność w czasie bardziej szalonej jazdy, tak abyśmy poczuli większe panowanie nad samochodem. To jest właśnie ta najnowocześniejsza technika, o której pisałem, a którą czuć każdym elementem ciała, gdy prowadzimy tego Merca.
Wady
Niestety jak każde auto, to również ma wady. Dość mocno zaskoczyło mnie słabe wyciszenie kabiny – słychać szum powietrza – może to być spowodowane bezbramkowymi drzwiami, choć jest wiele aut, w których tego problemu nie ma, np. Mercedes S Coupe. Drugą rzeczą irytującą – jest brak możliwości całkowitego zasłonienia szyberdachu (który sam w sobie jest fajny), słońce potrafi przez niego prześwitywać i irytować kierowcę. Trzecim takim elementem jest ekran centralny, który wyposażony był w bardzo grubą ramkę sprawiającą słabe wrażenie, na szczęście Mercedes powoli rezygnuje z tego rozwiązania.
Wyposażenie i ceny
Wszyscy znający niemieckie marki wiedzą, że cena wyjściowa jest tylko zabiegiem marketingowym i aby wyjechać samochodem z salonu trzeba ją mocno zwiększyć. Ciekawym dodatkiem, z pozoru wyciągającym pieniądze, jest opcja odblokowująca prędkość maksymalną samochodu. Dlaczego „z pozoru”, gdyż za cenę 3927 zł nie tylko odblokujemy blokadę, ale też weźmiemy udział w AMG Driving Academy, gdzie przygotują nas do jazdy z tą kosmiczną prędkością. Za dach panoramiczny trzeba zapłacić 7435 zł, za genialne fotele w wersji AMG Performance – 10 210 zł, swoją drogą jest to opcja „obowiązkowa”. Do tego doliczymy wiele niezbędnych rzeczy kosztujących trochę mniej i cena wyjściowa zmienia się diametralnie.
Cena wersji podstawowej Mercedes C 180 Coupé: 156 385 zł**
Cena wersji podstawowej AMG – Mercedes-AMG C 43 4MATIC Coupé: 324 500 zł**
Cena wersji podstawowej Mercedes-AMG C 63 S Coupé: 408 500 zł* / 453 700 zł**
Cena wersji testowanej Mercedes-AMG C 63 S Coupé Edition 1: 576 036 zł
*cena na rok modelowy 2018
**cena na rok modelowy 2019
Podsumowanie
Co tu dużo pisać, Mercedes-AMG C 63 S to najnowocześniejszy „szatan motoryzacyjny”, jakim miałem okazje jeździć. „Drze się” na ciebie, gdy jedziesz za spokojnie, ale nie odpuszcza Ci, gdy jedziesz tak jak on to kocha robić. W wielu miejscach, gdzie mogłem spodziewać się braku kompromisu, ten kompromis, dzięki zdobyczą techniki, się pojawiał, ale Mercedes nigdy nie pozwolił mi zapomnieć, że jest mocnym samochodem z napędem na tył, brutalnie reagującym na każde muśnięcie gazu. Nie wiem, może taki był gdyż jak raz wybrałem tryb Sport Plus to już nie potrafiłem przejść na nic innego… a do tego ten wygląd napakowanego gościa w kwiecie wieku, który jeszcze nie poznał, co to jest strach.
Autor: Adam Szprot
Zdjęcia: Piotr Szymański, Adam Szprot
Cały test był możliwy dzięki dealerowi Mercedesa: Auto Idea Sp. z o.o.
Zapraszamy do dyskusji na Turbo Rebels lub do pozostawienia komentarza na dole