Crossovery na fali popularności SUV-ów, stały się jednym z ulubionych aut konsumentów i producentów. Technicznie rzecz biorąc są to auta kompaktowe, ubrane w inne nadwozie i osadzone ciut wyżej, tak żeby nie straszne było parkowanie na wyższych krawężnikach, przejeżdżanie po wystających studzienkach itp. Próżno szukać u nich własności terenowych, ale w mieście sprawdzą się doskonale. Nic, więc dziwnego, że Volvo XC40, to drugie najlepiej sprzedające się Volvo i piąte najpopularniejsze auto premium w Polsce.
Dzięki uprzejmości Volvo, miałem okazję poznać fenomen Crossoverów i przekonać się jak przyjemnym autem jest XC40.
Szybko skocz do interesującego Cię aspektu, ale najlepiej czytaj dalej po kolei:
Z zewnątrz, W środku, Wyposażenie, Silnik, Wrażenia z jazdy-trasa, Wrażenia z jazdy-miasto, Cena, Podsumowanie
Z zewnątrz
XC40 sprawia wrażenie większego niż jest. Jest to zasługa dość muskularnej sylwetki auta, dzięki czemu wydaje się, że auto jest duże, a w rzeczywistości na długość i szerokość jest niewiele większe niż znanego nam wszystkim VW Golfa. Nie jest to jednak żadna wada. Auto jest ładne, nie spotkałem chyba żadnej osoby, która by marudziła, że coś jest z nim nie tak. Co ciekawe XC40 wzbudza zachwyt u płci pięknej, natomiast faceci raczej kwitowali, że jest po prostu „ładne”, takie spostrzeżenie.
Mi osobiście podobał się bardzo, zwłaszcza w konfiguracji z czarnym dachem, niebieskim lakierem Brusting Blue i opcjonalnymi 20 calowymi felgami, oraz przyciemnianymi szybami z tyłu. Naprawdę ta konfiguracja robi wrażenie. Jest nowocześnie, elegancko, a przy tym ładnie, a sam design auta nie jest nudny i wyróżnia się w nienachlany sposób. To rzadkość w tym segmencie, gdzie panują wszechobecne przetłoczenia, udziwnienia na siłę lub nuda. Tak, więc w tym aspekcie Volvo XC40, ma u mnie ogromny plus. Nie raz po zaparkowaniu, mimowolnie się obejrzałem za nim.
W środku
Środek można skwitować jednym słowem, które nagminnie padało, kiedy kogoś odwoziłem, „jest przytulnie”. To chyba najlepiej oddaje atmosferę panującą we wnętrzu XC40. Pierwsze, co odczujesz siadając za kierownicą tego crossovera, to niesamowita wygoda foteli. Serio, na początku ciężko było mi się przyzwyczaić do tego, jak wyprofilowany jest zagłówek, ale teraz autentycznie tęsknię za nimi. Nie wiem, co Volvo zrobiło, ale za każdym razem, kiedy jechałem XC40, mogłem godzinami się rozwodzić nad tym jak dobre są te fotele. Życzyłbym sobie żeby każde auto miało takie.
Kierownica sprawia bardzo dobre wrażenie. Wykonana jest z dobrych materiałów, nieźle leży w dłoni. Jest dobrze, chociaż przyciski od obsługi multimediów wolałbym po lewej stronie, a obsługę tempomatu po prawej. Za kierownicą znalazł się matowy ekran, na którym znajdziesz obrotomierz, prędkościomierz, wskaźniki naładowania baterii i masę innych informacji. Może on również wyświetlać nawigację i prowadzić do wybranego punktu. Jest to bardzo przejrzysty i prosty system, w którym można bez problemu się odnaleźć.
W przeciwieństwie do multimediów zawartych na ekranie centralnym. Już wspominałem o tym przy okazji recenzji XC60, ale nie jestem fanem sytemu multimedialnego Volvo. Jest on moim zdaniem niezbyt intuicyjny, wymaga przyzwyczajenia. Oczywiście ktoś, kto kupi to auto i tak się go nauczy, ale na pierwszy rzut oka jest on dość nieprzyjazny. Największym jednak minusem jest to, że regulacje temperatury wykonujemy za pomocą ekranu, co zmusza do oderwania wzroku od drogi. Jest jeszcze jedna wada tego rozwiązania. Wyobraź sobie, że jedziesz w nocy i wyłączasz ekran na środku, tak żeby nie świecił ci niepotrzebnie w oczy. Nagle robi ci się zimno i chcesz podnieść temperaturę lub włączyć grzanie foteli. Niestety nie zrobisz tego przy wyłączonym ekranie. Musisz go włączyć, wejść w menu ustawiania temperatury, ustawić ją, wyjść, i wyłączyć ekran z powrotem, strasznie dużo roboty jak na tak prostą operację.
Poza tym w środku uwagę zwraca wysoko poprowadzona deska rozdzielcza, na co jeden z pasażerów narzekał. Żeby być uczciwym, trzeba przyznać, że wymieniony pasażer był słusznego wzrostu i był szeroki w barach, więc może to było powodem do narzekania na małą ilość przestrzeni. Mała ilość przestrzeni jest też odczuwalna w przypadku schowków na tunelu środkowym. Są one dość płytkie, chociaż ja będąc osobą, która ma przy sobie na ogół tylko portfel i telefon, nie ucierpiałem jakoś z tego powodu. Ale jeżeli jesteś tym typem człowieka, który wozi ze sobą mnóstwo różnych, mniej lub bardziej ważnych rzeczy, to może być to problem. Trzeba przyznać jednak, że XC40 z tyłu ma sporo miejsca, niezależnie czy osoby z tyłu ważą 100 parę kilo, czy 50 parę, z tyłu znajdzie się miejsce dla każdego. Ogólnie w środku, przy 4 osobach, każda znajdzie wystarczająco dużo przestrzeni dla siebie.Mniej przestrzeni znajdzie się w bagażniku, niestety. Wysoka podłoga, przez umieszczenie pod nią koła zapasowego, sprawia, że bagażnik jest mniejszy niż mogłoby się wydawać. 460 litrów nie jest może wynikiem tragicznym, do codziennego użytku wystarczy. Natomiast jest to znacznie mniej niż u konkurencji.
Wyposażenie
A co sprawia, że czujemy się komfortowo w aucie? Moim zdaniem jest to nie tylko wyposażenie (o tym zaraz), ale przede wszystkim jakość materiałów. A te w testowanym Volvo były naprawdę świetne. Fotele zostały pokryte opcjonalną tapicerką Charcoal, która jest doskonała. Do tego jeszcze dochodzą aluminiowe listwy w środku. Całość jest solidnie spasowana, nic nie trzeszczy. Poza schowkiem z przodu, który został wykonany z taniego plastiku, czuć tutaj premium.
Premium z pewnością jest nagłośnienie. Harman Kardon brzmi bardzo dobrze, niezależnie od wybranego gatunku muzyki. Jeżeli musisz dzielić się autem z kimś innym, z pewnością docenisz pamięć elektrycznie sterowanych foteli. Doświetlanie zakrętów, oraz dynamiczne reflektory, ułatwią jazdę w nocy, a Active Cruise Control i Pliot Assist II generacji, pozwolą ci odetchnąć w trasie. Moim zdaniem egzemplarz, który dostałem do testów był bardzo rozsądnie wyposażony. Miał wszystkie warte odhaczenia bajery i nic z tego nie było zbędne.
Konfigurując auto dla siebie też sięgnąłbym po nagłośnienie Harman Kardon (3050 zł dopłaty), dodałbym również elektryczne fotele z pamięcią (4300 zł dopłaty) i pakiet driver assist 5600 zł), który naprawdę dobrze działa przy pokonywaniu tras. To, czego zabrakło w testowanym egzemplarzu, to dach panoramiczny. Przy tak niewielkim aucie przydałoby się więcej naturalnego światła w środku (6400 zł). Dziwnym trafem Volvo oferuje wszystkie wymienione przeze mnie opcje w pakiecie Luxury, którego koszt wynosi 24 500 złotych. W jego skład wchodzą wszystkie wspomniane wcześniej opcje, plus kamera 360 stopni, która oddzielnie kosztuje 5400 zł. Pakiet Luxury skupia, więc wszystkie najważniejsze opcje, dodaje kilka mniejszych funkcji i w efekcie wychodzi całkiem atrakcyjna cena. Sięgając po XC40 z testowanym silnikiem, warto również sięgnąć po Wallboxa za 4300 zł, który znacznie przyspieszy czas ładowania.
Silnik
Testowane przeze mnie XC40 wyposażone było w hybrydowy silnik T5. Jest to hybryda PHEV (Plug-in), na którą składają się, benzynowy, trzycylindrowy silnik 1.5 o mocy 180 KM i 265 Nm, oraz silnik elektryczny generujący 82 KM i 160 Nm. Łącznie daje to 262 KM i 425 Nm. Brzmi nieźle Jak to wygląda w praktyce?
Dane techniczne:
- Wersja silnikowa: T5 Twin Engine
- Silnik: 1.5l R3 PHEV
- Parametry silnika spalinowego: 180 KM, 265 Nm
- Parametry silnika elektrycznego: 82 KM, 160 Nm
- Moc sumaryczna: 262 KM, 425 Nm
- 0-100 km/h : 7.3 s
- Prędkość maksymalna: 205 km/h
- Skrzynia biegów: 7 biegowa dwusprzęgłowa
- Napęd: FWD
- Masa: 1771 kg
- Wymiary (dł x sz x wy): 4425mm x 1863mm x 1658 mm
XC40 można jeździć w 4 trybach. Hybrid – tryb domyślny, Pure – Sam elektryk, Power – tryb „sportowy”, oraz Off-Road. Zaczniemy od końca. Tryb Off-Road jest, moim zdaniem, zupełnie nieprzydatny. Auto ma tyle wspólnego z jazdą w terenie, co Jeremy Clarkson z baletnicą, niewiele. Duża masa auta (1812 kg), napęd tylko na przednią oś, uliczne opony z niskim bieżnikiem. To wszystko sprawia, że czasami niebezpiecznie jest w rozgrzebaną, mokrą ziemię, a co dopiero pakować się nim do lasu. Przy trybie Off-Road, auto ogranicza prędkość do 40km/h i na ekranach wyświetla kompas. Ale nie sprawia, że XC40 jest terenówką.
Tryb Power. Wybierając najbardziej sportowy tryb jazdy, auto zwiększa opór kierownicy, zmienia wygląd zegarów oraz wyostrza reakcję na gaz. Samochód żwawiej przyspiesza, niestety nie czuć żeby przekładało się to na pracę zawieszenia. Volvo wydawało mi się tak samo miękkie jak na pozostałych trybach, co jednak zabija trochę sportowe wrażenia. Ponadto bardzo łatwo zerwać trakcję na przedniej osi, a brak manetek do zmiany biegów (można zmieniać wybierakiem biegów, poruszając w lewo i prawo), jednak trochę doskwiera. Pomimo sporej mocy i momentu obrotowego, brak w tym aucie wyraźnych sportowych ambicji. Tak, więc podobnie jak „Off-Road” jest to tryb raczej do pochwalenia się przed znajomymi, używanie go, na co dzień jest bez sensu. Tym bardziej ze względu na znacznie zwiększony apetyt na paliwo.
Przejdźmy, więc do dwóch pozostałych trybów jazdy, stanowiących całe clou XC40. Po wybraniu trybu pracy „Pure”, auto staje się kompletnie elektryczne. Pozwoli to na 40 km zasięgu, w kompletnej ciszy. Jednak bez szaleństw za kółkiem, ponieważ na samym „elektryku” nie będzie to demon prędkości.
Ostatnim trybem do wyboru jest tryb hybrydowy. Pozwala korzystać z dobrodziejstw silnika elektrycznego i spalinowego jednocześnie. Pełny zasięg silnika elektrycznego w tym trybie to 45 km, jednak nawet po rozładowaniu, cały czas ma on swój minimalny wkład w jazdę. Ciekawostką jest opcja hold i charge. Hold wyłącza kompletnie baterie i silnik elektryczny, tak, że pozostaje on w pełni naładowany. Charge natomiast wspomaga ładowanie baterii, przenosząc część pracy silnika, bezpośrednio do ładowania akumulatorów.
Wrażenia z jazdy i zachowanie na drodze. W trasie
A jak XC40 się jeździ? Zacznijmy od minusów i środowiska, w którym wyraźnie czuć, że nie czuje się najlepiej, trasy szybkiego ruchu. Pierwsze, na co trzeba zwrócić uwagę, to wyciszenie auta poniżej moich oczekiwań. Podczas jazdy po mieście w trybie hybrydowym jest to zupełnie nie do zauważenia. Niestety, przy prędkości 120 km/h robi się głośno, przy 140 km/h nieprzyjemnie staje się to mało komfortowe. Równie rozczarowujące może być spalanie. Biorąc taki samochód w trasę, trzeba być gotowym na to, że będziemy jechać głównie na benzynie, a tutaj spalanie już wyniesie koło 8l w trasie.
Jest w tym coś dziwnego, wszak auto wyposażone jest w wyżej wymienione, systemu asystujące jazdę po autostradzie, choć samochód sam w sobie zupełnie nie nadaje się do autostrad. Jeżeli ktoś kupuje to auto z myślą o dużej ilość wyjazdów, to odradzam. Jedynym wyjściem może być podróżowanie po bocznych drogach jadąc 90-100 km/h, wtedy spalanie będzie jeszcze rozsądne, a szum nie będzie aż tak uciążliwy.
Wrażenia z jazdy i zachowanie na drodze. W mieście.
Natomiast, jeżeli potrzebujesz auta do miasta, to chyba nie mogłeś trafić lepiej. Auto przy prędkościach miejskich, lub podmiejskich (takich do 90-100 km/h), jest komfortowe i ciche. Co sprawia, że jeszcze bardziej docenisz świetne audio Harman Kardon.
A dopóki nie wciśniesz mocniej gazu, nie usłyszysz silnika wcale.
No właśnie, mocniejsze wciskanie gazu. Jak XC40 radzi sobie z dynamiczną jazdą? Cóż nie jest to auto zaprojektowane z myślą o szybkiej jeździe. Nie jest to propozycja dla osoby, która liczy na dynamikę hothatcha. Fakt, auto dysponuje sporą mocą i sporym momentem obrotowym, a 7 sekund do setki to nie jest zły wynik. Jednakże są to zasoby, które będziemy wykorzystywać do sprawnego wyprzedzania niż do ścigania. Auto od A do Z zestrojone jest i zaprojektowane pod komfort i wygodę. A ten jest świetny, zwłaszcza zawieszenie.
Pomimo dużych felg, zawieszenie świetnie wybiera dziury, torowiska, i inne przeszkody, które napotkasz na swej drodze do pracy. Jazda jest miękka, komfortowa, i idealnie dopełnia „przytulne” wrażenia ze środka auta. Podróż tym autem naprawdę uspokaja. Wsiadasz do środka, włączasz ulubioną muzykę i po prostu jedziesz do celu. Jedziesz w komforcie, otoczony dobrej jakości materiałami, w przytulnej i przyjemnej atmosferze. Czas jakby zwalnia. Doskonałe fotele dbają o twoje plecy, a ty na koniec wysiadasz zrelaksowany. Jeżeli ktoś ma problem z nerwicą, czy z agresją polecam kupić XC40 z tym silnikiem. Od razu będziecie spokojniejsi i bardziej wyluzowani.
Za spokój odpowiedzialne po części będą systemy bezpieczeństwa, z których Volvo słynie nie od dzisiaj. Liczni asystenci jazdy w ruchu miejskim, zadbają o wyhamowanie auta w sytuacjach kryzysowych. Warto wspomnieć, że Szwedzi dbają o pieszych nie tylko inwestując w systemy, ale też rozwiązania pasywne jak chociażby gumowa osłona silnika.
Ile trzeba na to wydać?
Cena modelu podstawowego (najtańszy wariant): Volvo XC40 Momentum 137 900 zł
Cena wariantu testowanego bez opcji: Volvo XC40 Inscription T5 Twin Engine: 204 900 zł
Cena modelu testowanego: Volvo XC60 R-Design T5 Twin Engine + opcje: 252 090 zł
Dla kogo w takim razie jest XC40 T5 Hybrid?
Dobre pytanie. XC40 samo w sobie jest autem ładnym, wygodnym, przestronnym w środku, komfortowym. Jeżeli przyzwyczaisz się do obsługi multimediów, nie zależy ci na sportowych aspiracjach, skandynawski design ci leży, i potrzebujesz auta do miasta, to ten mały Szwed będzie idealnym wyborem. Jest porządnie wykonany i komfortowy. Z dodatkowego wyposażenia obowiązkowo należy wybrać głośniki Harman/Kardon i przyciemniane szyby z tyłu. Moim zdaniem warto do konfiguracji dorzucić dach panoramiczny (6400 zł dopłaty), którego w testowym egzemplarzu niestety zabrakło.
Ktoś powie, że drogi, ale konkurencja jest w podobnej cenie.
Autor: Jan Kulczyński
Zdjęcia: Adam Szprot/ Jan Kulczyński