Chevrolet przedstawił następcę topowego modelu, zmieniając w ten sposób jego charakter o 180 stopni. Chevrolet Corvette Stingray C8 posiada silnik położony centralnie, tuż za plecami kierowcy. Zapytacie, jak to, przecież we wszystkich poprzednich Corvettach silnik umiejscowiony był z przodu. Taka zmiana podyktowana jest chęcią poprawienia znacząco osiągów samochodu. Prezes GM twierdzi, że jest to najlepiej jeżdżący pojazd w historii Corvette.
Wolnossący silnik Small Block w układzie V8 o pojemności 6,2 litra osiąga 501 koni mechanicznych oraz 637 niutonometrów. Vette ma robić od 0 do 96km/h poniżej 3 sekund, patrząc na historię modelu, będzie to prawdopodobnie poniżej 2,8 sekundy. Liczby są naprawdę imponujące. Inżynierowie postarali się także w aspekcie prowadzenia, podobno ma sobie radzić bardzo dobrze na krętych trasach.
Dane techniczne:
• Rodzaj: benzynowy, V8 wolnossący
• Pojemność: 6,2 litra
• Moc: 502 KM
• Moment: 637 Nm
• 0-100 km/h: <3s
• Skrzynia: 8-biegowa, dwusprzęgłowa
• Napęd: RWD
• Waga: 1530 kg
Ósma już generacja Corvette zszokowała nas centralnie położonym silnikiem. Może to wydawać się dla niektórych „profanacją” poprzednich generacji, ale to rozwiązanie ma wiele pozytywnych stron. Lepszy rozkład masy, lepsze wyczucie pojazdu poprzez zajęcie pozycji bliżej przedniej osi. Dodatkowo dwa bagażniki o łącznej pojemności 357 litrów dają miejsce na całkiem sporo rzeczy. Dla porównania bagażnik w Skodzie Fabii ma 330 litrów
Wygląd zewnętrzny budzi sporo kontrowersji, w końcu zniknął masywny przód. Projektanci inspirowali się myśliwcami F22s, F35s oraz Formułą Jeden. Corvette nie można odmówić jednak nowoczesnego wyglądu. Potężne wloty powietrze z przodu i po bokach dodają autu agresji. Tył auta wydaje się kipieć testosteronem, wielki, napompowany. Tak jak w Vette przystało. Do tego spojler generujący docisk przy pokonywaniu zakrętów na poziomie 180 kg. Wisienką na torcie jest prężący się za szybą silnik V8, który wszyscy sąsiedzi mogą zobaczyć. Sama bryła natomiast przywodzi na myśl dużo innych aut. Ferrari F430, Honda NSX, McLaren. Każda z tych marek maczała chyba palce przy tym projekcie. Potencjalny klient może wybierać z 12 dostępnych malowań Chevroleta.
We wnętrzu pojazdu widać klasę. Tutaj nie ma się, do czego przyczepić. Cały kokpit skierowany jest w stronę kierowcy. Tunel środkowy odgradza nas prawie całkowicie od części przeznaczonej dla pasażera. Jakby Corvette chciała nam powiedzieć „skup się teraz na mnie”
Kierownica wydaje się być mała, ale „mięsista”. Mamy do wyboru 3 opcje foteli:
1. GT1 – zwykłe fotele, łączące komfort i dobre trzymanie w zakrętach
2. GT2 – wyglądają jak wyścigowe, ale nadają się idealnie do dalekich podróży. Wyposażone w podgrzewanie i wentylację
3. Competition sport – zaprojektowane na tor
Corvette Stingray C8 została zaprojektowana tak, aby dawać radość na każdej drodze. Czy to podczas pokonywania długich tras, czy też na torze. Wprowadzone zmiany w zawieszeniu, technologii, sprawiają, że auto stało się uniwersalne. Żadna Vette do tej pory nie była tak stabilna i komfortowa. Możemy wybierać z sześciu trybów jazdy, cztery podstawowe i dwa nowe:
• MyMode – indywidualne ustawienia
• Z mode – inspirowany modelami Z06, ZR1, Z51, pozwala wycisnąć z samochodu dosłownie wszystko.
Dostaliśmy całkiem nowy samochód, który w ogóle nie przypomina poprzednich modeli, biorąc pod uwagę wygląd i performance. Duży plus dla Chevroleta za ogromny wolnossący silnik. Tylko czy to jest dalej Corvette? Ceny nowego Chevroleta Corvette Stingray mają startować od 60 tysięcy dolarów, co jest kwotą wręcz niewiarygodnie małą jak za taki samochód. Bierze się ona chociażby z tego, że jego konstrukcja oparta jest na aluminiowej ramie, a nie jak w przypadku konkurencji na karbonowym kadłubie. Do produkcji ma wejść pod koniec 2019 roku.
Autor: Krystian Kalicki
Zdjęcia: Chevrolet
Zapraszamy do dyskusji na Turbo Rebels lub do pozostawienia komentarza na dole