Mercedes-Benz SLC R173 to tak naprawdę najnowsze wcielenie starego dobrego SLK (Mercedes w pewnym momencie poprzestawiał nazwy swoich samochodów), idąc dalej jest to lifting modelu wprowadzonego w 2011 roku. SLC jest najmniejszym roadsterem firmy, służącym tylko do czerpania przyjemności z jazdy i to głównie dla kobiet, ale raczej dla tych z charakterem.
Historycznie Mercedes już posiadał model SLC, była to dłuższa wersja modelu SL, która posiadała pełnoprawne tylne fotele. Oryginalny Mercedes SLC produkowany był od 1972 do 1981 roku i posiadał minimum 6 cylindrowe silniki od 2,7 do 5 litrów pojemności. A dzisiaj jest to mały roadster dla kobiet posiadający mały silniczek o pojemności 1,6 albo 2 lity. Całe szczęście wersja AMG to 3 litry V8 o mocy 367KM przeznaczona dla tych kobiet, które nigdy nie odpuszczają.
Patrząc na Mercedesa SLC, widzimy agresywnie wystylizowany samochód o względnie długim przodzie i krótkim tyle oraz najkrótszym środku. Pierwszą rzeczą mocno rzucającą się w oczy jest wielkość samochodu, który jest raczej z kategorii bardzo małych (długość 4133 cm, szerokość 1810 cm nie licząc lusterek). Obchodzą auto dookoła widzimy bardzo spójną i przemyślaną sylwetkę. Kiedy dach jest zamknięty w oczy też rzuca się jego odcinający czarny kolor, oczywiście jest szklany.
Podchodzę do Mercedes SLC z mieszanymi uczuciami, z jednej strony sylwetka wydaje się agresywna, z drugiej łagodna o obłych i opływowych kształtach. Agresywności samochodu dodaje opcjonalny pakiet AMG obejmującego agresywniej wystylizowany zderzak przedni i tylni z imitacja wylotów powietrza oraz felgi 18”. Do zderzaków nie koniecznie warto dopłacać, ale do felg to istny obowiązek. Warto też zwrócić uwagę, że w prezentowanym modelu nigdzie nie są zastosowane tradycyjne żarówki, zostały w pełni zastąpione światłami LED.
SLC 300 jest najmocniejszą dostępną wersją nie liczyć odmiany AMG, szybko reaguje na gaz, bardzo dobrze przyśpiesza a wrażenia potęgowane są przez niewielkie gabaryty samochodu. Elementem bardzo ciekawym jak na taki mały i tani samochód jest 9-biegowa skrzynia biegów, prawdopodobnie jest to najtańsze dostępne auto z taką skrzynią. 9G-Tronic pozwala nie tylko zaoszczędzać paliwo, lecz również szybciej przyśpieszać. Podczas mocnego startu zmiana biegów jest odczuwalna, ale też szybka i płynna. Mimo 9 biegów skrzynia posiada tylko cztery zestawy planetarne i sześć elementów przełączających, dzięki czemu podczas redukcji skrzynia może ominąć niektóre biegi. Jadąc możemy wybierać między 5 trybami jazdy: Eco, Comfort, Sport, Sport+, Individual.
Dane techniczne:
Rodzaj: benzynowy turbodoładowany
Pojemność: 2,0 R4 16V
Moc: 245@5500 obrotów
Moment: 370 NM@1300 obrotów
Prędkość maksymalna: 250 km/h – ograniczona elektrycznie
0-100 km/h: 5,8 s.
Skrzynia: automat 9G-tronic
Napęd: RWD
Waga: 1505 kg
Wchodząc do środka widzimy mały, ale dopasowany ekran systemu multimedialnego. Osobiście wolę taki ekran o mniejszej przekątnej niż dużo większy, ale wyglądający jak przyklejony tablet. Ciekawie, wygląda brązowa tapicerka, montowanie zwykłej czarnej w takim aucie to grzech. Wchodzimy do środka, łapiemy za grubą, ściętą u dołu kierownice i czujemy się jak w kokonie, wszystko jest blisko, wszystko możemy bez trudu złapać i nawet warto łapać, gdyż środek wykonany jest z jakościowych materiałów jak na Mercedesa przystało.
Jednym z najciekawszych bajerów, jakie można dokupić do modelu SLC jest dach panoramiczny Magic Sky Control, który możemy przyciemniać i rozjaśniać za pomocą przycisku jak w samolotach Dreamliner. Z tyłu znajdziemy za to bardzo zmyślne wiatrołapy przytwierdzone do dwóch zagłówków, wyglądają naprawdę oryginalnie jak w żadnym innym aucie. Najbardziej zagadkowym elementem wyposażenia opcjonalnego jest: osłona silnika, czyżby w serii dostajemy teraz silnik nawet bez tej plastikowej osłony.
Cena modelu podstawowego: 150 955 PLN
Cena modelu z prezentowanym silnikiem: 195 655 PLN
Cena modelu prezentowanego: 299 899 PLN
Mercedes SLC to ciekawy „soft” roadster przeznaczony raczej dla kobiet, które lubią czuć wolność i potrafią czerpać przyjemność z samego prowadzenia. W tym samochodzie nie znajdziemy ani dużego bagażniki ani nawet miejsca na torebkę, którą trzeba jakoś wcisnąć do bagażnika, gdy bierzemy kogoś ze sobą. Sama jazda należy do bardzo przyjemnych, mamy do dyspozycji żwawy silnik z napędem na tył, którym można czasami zarzucić, tylko ten dźwięk silnika, gdy chcemy trochę zaszaleć mógłby być bardziej rasowy…
Cały test był możliwy dzięki firmie Auto Idea Sp. z o.o. http://www.autoidea.mercedes-benz.pl