BMW z pewnością jest ikoną w branży motoryzacyjnej. Można kochać, można nienawidzić, ale nie można powiedzieć, że Bawarska marka nie jest jedną z najistotniejszych i jedną z ważniejszych. A dzisiaj przybliżę wam historię flagowego auta, modelu z serii 7, a na końcu pokażę najnowsze w najlepszej możliwej wersji.
Lata 70 były początkiem dużych zmian dla giganta z Monachium. Po nieciekawych latach 60, kiedy firma borykała się z problemami finansowymi, Bawarczycy postanowili udowodnić światu swoją siłę. Wystarczy wspomnieć model E25 (ciekawych odsyłam do Facebooka 3dosetki.pl) czy też, zbudowanie modelu 2002 w celach wyścigowych. W gammie BMW brakowało potężnej limuzyny która wprowadziłaby markę na salony i przyciągnęła najbardziej majętnymi tego świata.
1977 roku świat ujrzał model E23, pierwszą „siódemkę”. Oznaczenia E23 zaczynały się od 728i po 745i. Każda wersja, niezależnie od oznaczenia napędzana była przez silnik R6 o pojemnościach od 2.8lpo 3.5l, w tym jednostki z turbo (745i).
W 1986 roku przyszła pora na nowe. Model E23 zamieniono na E32. Druga generacja serii 7 otrzymała już silniki V8 oraz V12 (740i, 750i). Otrzymała też wyposażenie, bardziej przypominające obecne limuzyny. Telefon, lodówka, fotel kierowcy z pamięcią ustawień, grzane fotele czy elektryczna kanapa z tyłu, to tylko kilka opcji z całego wachlarza możliwości. E32 można było zamówić również w wersji przedłużanej. Na bazie tej generacji Alpina zbudowała model B11.
Wisienką na torcie drugiej generacji 7-ka była wersja „Goldfisch”, Złota rybka.
Inżynierowie w tajemnicy przed zarządem BMW, budowali auto które miało powalić na kolana cały świat branży. Na bazie silnika M70 (V12) zbudowali 6.7 litrowe, uwaga, V16! Tak, do V12 dodali po prostu cztery cylindry, a że projekt był tajny i nie miał nawet teczki, nie otrzymał własnego kodu, otrzymał za to imię „Goldfisch”. Silnik ten generował 408 KM mocy 625 Nm momentu obrotowego, rozpędzał auto do setki poniżej 6 sekund. Niestety projekt ten miał dwie poważne wady.
Pierwsza, jedyna skrzynia jaka była w stanie obsłużyć parametry tego silnika był 6- biegowy manual, mało prestiżowe jak na auto segmentu F. Druga była jednak poważniejsza. Silnik V16 zajmował całe dostępne miejsce pod maską, przez co cały układ chłodzenia został przeniesiony do bagażnika. Zmusiło to inżynierów do wycięcia wlotów powietrza w tylnych nadkolach. Niezbyt odpowiednie dla flagowej limuzyny prawda ?
Trzecia generacja, E38 pojawiła się 1994 roku, i solidnie namieszała na rynku. Bardziej nowoczesne technologie niż konkurencja, jako jedna z pierwszych miała kurtyny powietrzne i nawigację satelitarną, oraz listę opcji praktycznie nie ograniczoną. Były wersje długie, krótkie, nawet pancerne. Silniki od r6 po v12, z cudownym 4.4 L, V8 o oznaczeniu M62 B44. Była też wersja Hl, zaprezentowana w 2000, zasilana wodorem. Alpina na bazie E38 zbudowała model B12. Co ciekawe BMW po prezentacji następcy, modelu E65, zarejestrował znaczny wzrost sprzedaży modelu e38, który jest szanowany do dzisiaj.
Pora na najbardziej kontrowersyjną generację. Otrzymała ona trzy oznaczenia, E65 dla standardowej długości nadwozia, E66 dla wersji „Long” i E67 dla wersji opancerzonej. Zaprezentowana została w 2001 roku, i tym samym otworzyła epokę Chrisa Bangle. Epokę która charakteryzowała się, bardzo radykalną zmianą stylistyki dla całej gammy BMW. Model E65 poza wprowadzeniem zupełnie nowego designu, wprowadził też system iDrive. System który trafił też do innych modeli marki był krytykowany na początku za brak przejrzystości, jednak został on poprawiony i uproszczony 2005 roku, kiedy E65 przeszło lifting. Wraz z liftingiem, usprawnieniu uległy jednostki napędowe, oraz doszła opcja Night Vision, czyli kamera termowizyjna, ułatwiająca jazdę w nocy. Tak jak przy poprzednich generacji również Alpina, zaopiekowała się tą generacją budują model B7.
Przedstawiona w 2008 piąta generacja była już bardziej stonowana. Wprowadziła oznaczenia „F” w całej gamie modelowej BMW. I tak mamy F01, czyli podstawową długość nadwozia. F02 to wersja przedłużana. F03 jako specjalna wersja pancerna. Było jeszcze F04, czyli hybryda. Pomimo wielkiej masy oraz dużych gabarytów auta, seria 7 tej generacji charakteryzowała się bardzo dobrymi właściwościami jezdnymi. Wszystko za sprawą wprowadzenia tylnej osi skrętnej, oraz opcjonalnym napędem na wszystkie koła(xDrive). Na bazie tej generacji Alpina odświeżyła model B7 w swojej ofercie.
Obecna seria 7, miała swój debiut w 2015 roku. Nowe oznaczenie G11 dla wersji „krótkiej” i G12 dla „długiej”. Pierwsza duża zmiana to zastosowanie kompozytu zbrojonego włóknem węglowym (CFRP), przy konstrukcji auta. Dzięki temu G11 jest lżejsze i sztywniejsze względem poprzednika. W 2018 roku natomiast wprowadzona została wersja po liftingu, który wpłyną na kształt lamp, oraz wprowadził większy grill i zmiany w systemie multimedialnym. Nie muszę chyba wspominać że Alpina oparła nową generację B7 na tej platformie, prawda ?
Co ciekawe G11 posiada wersję z, oznaczeniem „M”, co zawsze działa jak magnes dla fanów BMW. Mowa o M760Li. Auto napędza, podobno, ostatnie V12 BMW. Niesamowity silnik o pojemności 6.6 , generuje moc 585 KM i 850 Nm. W połączeniu z napędem xDrive, ten ponad dwutonowy symbol luksusu, katapultuje się do pierwszej setki w 3.8 sekundy! Maksymalna prędkość wynosi 305 km/h.
DANE TECHNICZNE:
- Oznaczenie:BMW M760Li
- Pojemność: 6.6l
- Moc: 585 KM@ 5205 -5750/min.
- Moment: 860 Nm @ 1600 – 4500 obr. /min.
- Prędkość maksymalna: 305 km/h
- 0-100 km/h: 3.8 s.
- 0-200km/h: 12,6 s.
- 1/4 mili:~ 12 s
- Skrzynia: 8 biegowy automat
- Napęd: xDrive, 4×4
- Masa: 2295kg
A jak to jeździ ? Cóż zacznę od tego że ten silnik dostępny jest tylko w wersji przedłużanej. Osobiście budzi to we mnie pewien zgrzyt. Dlaczego ? Otóż oznaczenie M, daje nam pewność że będzie to auto o bardziej sportowej charakterystyce, przez co nie mamy wszystkich trybów zawieszenia, takich jak Comfort +, który jednak bardziej pasuje do wersji Long. W mojej głowie ten wariant zdecydowanie bardziej pasowałby do wersji krótkiej, a długa powinna być nieskażona sportową jazdą, tylko dawać jak największy komfort.
Ale to nie ja decyduje. A fakty są takie że ludzie z „M” zrobili niesamowitą robotę jeżeli chodzi o tryb sportowy. W trakcie jazdy zawieszenie całkiem sprawnie ukrywa, gabaryty oraz masę auta. Nie boi się dynamicznej jazdy w zakrętach. Samo przyśpieszenie 0-100 oczywiście robi wrażenie, ważniejsza jest jednak dynamika oraz elastyczność tego auta. 100 – 200 zajmuje okolice 8.5 sekund. Ten samochód pomimo lekkiego, sportowego zacięcia, wciąż jest pociskiem przeznaczonym do dominacji na autobahnie i bardziej liczy się to jak sprawnie i elastycznie rozpędza się przy prędkościach autostradowych. A to robi bez zająknięcia, reakcja na gaz jest natychmiastowa, skrzynia biegów zrzuca biegi bez zawahania, niezależnie czy jedziemy 100, 140 czy szybciej.
Każda generacja serii 7 miała gdzieś odrobinę sportowego ducha i wprowadzała do segmentu wiele technologicznych innowacji, przez sam charakter marki BMW. Myślę że M760Li jest właśnie takim opus magnum „siódemki”. Prestiżowe, wygodne, naszpikowane technologią z najwyższej półki i cholernie szybkie. Prawdziwa limuzyna do której nie potrzebujemy szofera, bo to kierowca bawi się tutaj najlepiej .
Autor: Jan Kulczyński
Zdjęcia: BMW, Jan Kulczyński
Zapraszamy do dyskusji na Turbo Rebels lub do pozostawienia komentarza na dole