Proszę sobie wyobrazić, jedziemy na narty swoją nową Mazdą MX-5 i widzimy jak ten czarny asfalt powoli zamienia się w biały, inni zwalniają wpadając w panikę, a w naszych oczach pojawia się błysk. Lekko dodając i upuszczając gaz możemy pięknie kontrolować Mazdę dojeżdżając na narty z zastanym uśmiechem na twarzy. I tylko Ci, których mijaliśmy będą na nas dziwnie patrzeć i zastanawiać się, po co jadąc na narty, trzeba było przemierzać tę samą drogę cztery razy.
Mazda MX-5 nadaje się, jako auto na weekendowe wypady w góry na narty. Do środka zmieszczą się dwie pary, wkładamy je przy otwartym dachu, po czym zamykamy dach albo jedziemy dalej otwartym. W środku przy włączonych wszystkich wspomagaczach jest nawet przyjemnie ciepło. Dobre ogrzewanie plus grzane siedzenia dają nam duży komfort w jeździe nawet w temperaturach w okolicach 0 stopni Celsjusza.
Japończykom w myśl filozofii ZOOM-ZOOM udało się zaprojektować samochód roadster, do którego nawet przy otwartym dachu nie pada do środka deszcz ani śnieg. Przetestowane, jednakże podczas testów nie polecam zatrzymywania się w korku. Nie, dlatego, że momentalnie zaczniemy wąchać wszystkie zapachu wkoło, ale dlatego, że technologia ZOOM-ZOOM momentalnie przestaje działać i w środku robi się jakby trochę mokro, a wtedy na jaw wychodzi przydatność słabych jakościowo twardych plastików, które są może słabe w dotyku, ale idealne w czyszczeniu.
Jak robiliśmy tę sesję nie zapowiadało się, że będzie padał śnieg, mimo, że była już zima. Wszystkie kości nam mówiły, że jedyna szansą na białe szaleństwo w tym roku to będzie śmiganie po zielonym igielicie. Teraz wiem, że w tym roku wiele dzieci po raz pierwszy zobaczy śnieg, najważniejsze, że ich rodzice mogą Mazdą MX-5 jechać w góry, przetestowaliśmy to, da się i to z jaką frajdą. Byle by się nie okazało, że droga w góry będzie dawać więcej frajdy niż jeżdżenie na nartach.
Do bagażnika bez problemu mieszczą się dwie pary butów narciarskich, kask, ubrania na zmianę, dwa bidony z grzańcem, portfel i bułka. Resztę wciskamy do kabiny. Miejsca w niej jest tak mało, że nie poczujemy kompletnie żadnej różnicy jak włożymy tam narty. Oczywiście ta ilość miejsca nie jest wadą, to jest roadster, mini samochód prawie sportowy i tam tak ma być, jest to naprawdę fajnie, oczywiście dopóki nie uderzymy ręką lub nogą o krawędź narty. O tym producenci kompletnie nie pomyśleli, wstyd. A i Mazda nie ma schowka na narciarskie rękawiczki, ale fakt, po co je chować, lepiej jest mieć je na rękach.
Możliwe, że niektórzy po przeczytaniu opisu Mazdy MX-5 do dziś szukają guzika otwarcia bagażnika. Podpowiem, znajduje się on na dole koło rejestracji. Teraz już wiem, dlaczego tam, jeśli idąc z nartami wywrócimy się przed autem to mamy idealny dostęp do niego, co więcej Mazdę możemy stawiać na górce i wtedy mamy guzik na idealnej wysokości. Nie wiem ile mają gór w Japonii, ale filozofia ZOOM-ZOOM ma na pewno coś wspólnego z górami. I nie chodzi o to, że auta Mazdy są piękne jak widoki z wielu gór, ale, że kryje takie rzeczy, o których się nawet nie śniło najstarszym góralom.
Jakiś czas temu doszedłem do wniosku, że idealnym samochodem dla osób z małymi dziećmi jest auto z nadwoziem kabrio. W żadnym innym tak przyjemnie się nie wkłada i wyciąga swoją pociechę jak w takim z otwartym dachem. Teraz mam identyczne na temat takich aut zdanie dotyczące wyjazdów na narty. Nic nie trzeb upychać, wszystko ładnie wchodzi, w środku się nie zgrzejemy i nie trzeba podczas jazdy ściągać kurtek, co jest bardzo niewygodne i niebezpieczne. Tutaj nie mamy tego problemy, dach się z nartami nie złoży a my możemy podziwiać to, co najpiękniejsze w górach bez żadnych barier.
Może to, co napisałem miejscami brzmi śmiesznie, lecz przyznam szczerze, że Mazda MX-5 spisała się dużo lepiej niż zakładałem, wymyślając taką dość niecodzienną wyprawę. Jeśli ktoś ma do wydania tylko 100 tysięcy złotych i nie stać go na dwa samochody oraz jest kawalerem i podoba mu się Mazda, niech kupuje ją śmiało, jak widać z niczego nie będzie musiał rezygnować, a co więcej do pięknych nóg pasażerki będziesz miał naprawdę blisko.