New York International Auto Show to jedne z najstarszych targów motoryzacyjnych na świecie, pierwszy raz odbyły się w 1900 roku. Nie są to targi zaliczane do tych najważniejszych (najważniejsze 5 to Genewa, Detroit, Paryż, Frankfurt i Tokio) mimo jednej z największych widowni, przewidywana liczba odwiedzających w 2017 roku ma przekroczyć 1 milion. W Genewie w tym roku było poniżej 700 tysięcy odwiedzających. Jeśli chodzi o ważność są to jedne z najważniejszych na kontynencie amerykańskim i plasują się tuż za targami w Detroit. W tym roku targi zaczęły się 12 kwietnia (12-13 to dni dla dziennikarzy), 14 kwietnia zostały otwarte dla publiczności i potrwają do 23 kwietnia. Szacuje się, że odwiedzający targi zostawią w Nowym Jorku ok. 300 mln dolarów.
Targi w Nowym Jorku próbują cały czas znaleźć swoje miejsce, cały czas próbują prześcignąć Detroit, ja do tej pory z miernym skutkiem. Bardzo ważnym czynnikiem jest termin, nowojorskie odbywają się tuż po Genewie, gdzie każdy producent próbuje coś nowego zaprezentować a w Nowym Jorku już tylko odgrzewają te nowości. Oczywiście, co roku odbywają się światowe premiery, lecz tak jak w tym rok są to raczej premiery odmian silnikowych lub liftingów oraz samochodów stricte przeznaczonych na rynek amerykański. Elementem, który zawsze ratował targi była spora reprezentacja samochodów tuningowanych. Tutaj zawsze było co podziwiać, a tuningowcy z USA brali na warsztat głównie super-sportowe samochody. Często tego co nie można było spotkać na głównej hali tutaj było pod dostatkiem.
New York Auto Show 2017 odbywa się na 950 tysiącach metrów kwadratowych pokazując ponad 1000 samochodów, zgromadził na halach wszystkie ważne marki samochodów amerykańskich oraz wiele tych z Europy i Azji. W tym te, których w Polsce kupić nie można (Dodge, Cadillac, Buick, Lincoln, Acura). Wielu producentów pokazywało modele przeznaczone tylko na tutejszy rynek, lecz głównie były to auta z gamy „gigantycznych” (Infiniti QX80, VW Atlas) lub pickupy. Z ciekawostek np. Lexus ma model ES, który u nas nie występuje a plasuje się pomiędzy GS o LS. Największym rozczarowaniem targów był brak reprezentacji marek samochodów super-luksusowych, na targach nie było ani Ferrari, Lamborghini, McLarena, Rolls-Royca, Bentleya, Astona Martina. Z tej grupy pojawiło się tylko Porsche i Maserati. Spragnionych takich aut ratowało tylko stoisko Manhattan Motorcars ale nawet tam zabrakło wielu z tych marek. Np. na targach nie było ani jednego Ferrari, McLarena czy Astona.
Premiery. Na targach w Nowym Jorku brak było premier całkowicie nowych modeli, które mogłyby nas zelektryzować, oczywiście odbyło się kilka światowych, lecz były to głównie samochody o których na tej stronie zwykło się nie wspominać. Jedynie warto wspomnieć o Dodgeu Challengerze SRT Demon, bestii przeznaczonej głownie do wyścigów na ¼ mili, która jest najszybszym produkcyjnym samochodem świata w przyśpieszeniu do 100km/h (2,3s.) i 160km/h (5,1s.), posiada dragowe opony i skrzynie lecz na upartego można nim jeździć po normalnych drogach. Przywędrowało też kilka aut, które miało amerykańskie premiery (Audi RS3, RS5, Porsche 911 GT3, Porsche Panamera Sport Turismo, Volvo S90, Alfa Romeo Stelvio, Spyker C8 Preliator Spyder).
Samochody koncepcyjne. Jak na każdych targach tak i tutaj można było spotkać auta, którymi producenci chcą pokazać swoje możliwości i drogę jaką zamierzają zmierzać. Jedni traktują to jako magnes do swojego stoiska a inni jako publiczny test swoich pomysłów. Często na targach są to jedne z najciekawszych widoków. Targi w Nowym Jorku nie słyną z wielkiej ilości samochodów koncepcyjnych, ale kilka z nich się pojawiło, i znowu było czuć gdzie się znajdujemy. Kilka z prototypów miało swoje typowe na ten rynek rozmiary: Infiniti QX80 Monograph, Genesis GV80 Fuel Cell Concept, Dodge Ram 1500 Rebel TR Concept.
Tuning. Gdy pierwszy raz byłem na targach w Nowym Jorku to właśnie ta część mnie mocno zachwyciła. W tym roku już nie było tak kolorowo, tuningowcy pojawili się w okrojonym składzie i brakowało stuningowanych super-samochodów. Jedynie co to był jeden Lamborghini Huracan, kilka Nissanów GTR, unikalna Mazda RX-7 plus ciekawie przerobione Muscle Cars. Pod tym względem było na co oko zawiesić, wielkie felgi, mocno wzmocnione silniki, unikalne lakiery i te kształty Dodgea Challengera, Chevroleta Corvety i Camaro. Dla fanów amerykańskiego tuningu to było świetne miejsce, lecz brakowało przerobionych Ferrari, McLarenów i większej ilości Lamborghini.
Po odwiedzinach na targach w Nowy Jorku targają mną mieszane uczucia. Miejsce gdzie się odbywają czyli wielkie bardzo bogate miasto, leżące w jednym z najbogatszych krajów świata, będące stolicą światowych finansów zwiastowałoby targi na których będzie wysyp super-luksusowych samochodów świata. Niestety pod tym względem targi całkowicie zawiodły, było tylko jedno stoisko firmy Manhattan Motorcars, które ratowało targi w oczach osób spragnionych takiej motoryzacji. Mogli tam oni zobaczyć Bugatti Chirona, Koenigsegga Agere RS1, Lamborghini Aventadora S czy Rimaca Concept One, Lotusa Evora 400 i Spykera C8 Spyder. Nie wiem czy wartość tego jednego stoiska z 6 samochodami nie była większa niż połowa wartości całej reszty stoisk.
Mimo braku super-aut jest to miejsce warte się wybrania, o ile mieszkasz w Nowym Jorku lub okolicach. Jest wiele ciekawych stoisk i miejsc przy których można się rozmarzyć. Ciekawe stoiska mają Ford, Dodge, Lucid, Mercedes, Infiniti, Caddilac, BMW, Audi, Lexus a nawet Kia ze swoim nowym modelem Stinger. Na stoisku Mercedesa brylował model GT i koncepcyjny GT Concept, w Dodgeu całą uwagę skupił Challenger, Ford przedstawił całą gamę Mustangów z odmianą Shelby GT350R na czele oraz kręcącym się modelem GT, Cadillac zachęcał swoimi świetnymi modelami, szczególnie ciekawymi dla przybyszów z Europy a Lucid pokazał coś co można nazwać luksusową Teslą mogącą jechać 350 km/h. Najciekawsze stoiska zostaną przedstawione w kolejnym artykule.
Mimo mieszanych uczuć nie żałuję czasu tam spędzonego, rzeczą którą warto wymienić był spokój na targach, brak dzikiego tłumu na dniach prasowych i możliwość właściwego przyglądnięcia się samochodom. Niestety wiem, że na dniach dla publiczności jest całkowicie inaczej, oraz, że te targi cechują się tym, że samochody do których publiczność ma swobodny dostęp są demolowane. Na porządku dziennym są wyrwane gałki, guziki, porysowana tapicerka i karoseria a nawet zdarzają się pocięte siedzenia. Co więcej pracownicy są specjalnie szkoleni jak radzić sobie w takich sytuacjach. Mimo tego wszystkiego targi New York Auto Show mają wszystkie możliwości stać się jeszcze ważniejszymi, świetnie miejsce i położenie, dużo przestrzeni wystawienniczej, pewność co do dużej widowni. Brakuje tylko czegoś, aby przekonać producentów najdroższych samochodów, że mogą tutaj znaleźć duże grono potencjalnych klientów oraz marki samochodowe, aby czasami to właśnie tu pokazały swoje najważniejsze premiery.
Zapraszam do galerii z targów przedstawiającej 193 zdjęcia.