Na świecie wiele jest przedmiotów, o statusie kultu. Mam tu na myśli na przykład produkty Appla, iPhone, czy też kiedyś iPod, które zrewolucjonizowały życie niejednego mieszkańca zachodniej części świata. Dotyczy to również branży odzieżowej, Air Maxy od Nike, symbol trzech pasków Adidasa, czy wszystkim znane Jordany.
W motoryzacji przykłady już legendarnych aut mamy w każdym segmencie. Ford Mustang, VW Golf czy Garbus, nawet … Passat B5 w Polsce. Do tego cała scena JDM. Nawet auta terenowe miały swoje modele kultowe. Jeep Wrangler, Toyota Land Cruiser, Mercedes G czy też Land Rover Defender. Wrangler wciąż żyje, Land Cruiser czy G klasa, pomimo zapewnień twórców o ich zdolnościach terenowych, częściej je zobaczymy na modnym miejskim bulwarze niż w „terenie”. Defender do niedawna pozostał w formie niezmienionej, jednak Land Rover postanowił wprowadzić swoją legendę w XXI wiek, i to jej poświęcę dzisiejszy tekst.
Może zastanawiasz się, co u nas robi artykuł o samochodzie terenowym? Czasami warto zboczyć z utartej ścieżki i przedstawić coś wyjątkowego z przeciwnej strony barykady. Lecz od razu z góry piszę, to jednorazowy wybryk spowodowany chwilą. I tak 10 września Land Rover otworzył nowy rozdział w historii Defendera. Na pierwszy rzut oka auto gdzieś straciło tą hardcorową, kanciastą sylwetkę. Auto jest bardziej obłe, zaokrąglone niż poprzednik. Cóż taki znak czasów, nowa Gelenda też nie jest tak kanciasta.
Znajdziemy tu LEDowe światła, klapę bagażnika otwieraną na bok i charakterystyczny dla tego segmentu, uchwyt na zapasowe koło z tyłu. Najbardziej charakterystycznym elementem pojazdu z pewnością są boczne szyby dachowe, oraz słupek od razu pod nimi. Do wyboru mamy wersję 3 drzwiową oznaczoną, jako 90 oraz 5 drzwiową, o oznaczeniu 110. W zależności od tego, w jakim środowisku chcemy głównie użytkować Defendera, mamy 4 pakiety akcesoriów. Dzięki dużej ilości dodatków można go w pełni skonfigurować do swoich potrzeb.
Wspomniałem przed chwilą o dowolnej konfiguracji, i to właśnie na niej opiera się to, co znajdziemy w środku. W zależności od wersji wyposażenia i wybranych dodatków możemy mieć w środku, drewno, wygodne fotele pokryte skórą czy 700 watowy zestaw głośników Meridian.
Ciekawą opcją w uboższych wersjach jest możliwość trzeciego miejsca, w pierwszym rzędzie obok kierowcy. W momencie, kiedy potrzebujemy przewieść 6 osób podłokietnik z przodu wystarczy tylko podnieść i w ten sposób mamy dodatkowe miejsce. W wersji 5 drzwiowej opcjonalnie mamy możliwość dokupienia 3 rzędu siedzeń. Niezależnie od wersji wyposażenia, wnętrze jest zaprojektowane w sposób minimalistyczny i dość surowy. Zamiast zegarów jest ekran a konsola środkowa jest dość prosta i przejrzysta.
Pierwotnie jednak Defendera nie kupowało się ze względu na bajery czy wygodę, a zdolności terenowe. Nowa terenówka Land Rovera oparta jest o monocouqe, co daje wysoką sztywność nadwozia, oraz możliwość wrzucenia na dach ciężaru do 300 kg. Co Land Rover podkreśla sprzedając akcesoryjne namioty na dach.
Defender pochwalić się może również możliwością uciągnięcia przyczepy do 3,5 tony. Jego zdolność brodzenia wynosi 900 mm, w czym pomoże nam kamera informująca o głębokości wody, w którą wjeżdżamy.
Jeżeli chodzi o gamę silnikową mamy do wyboru do wyboru jakieś tam diesle oraz jeden silnik benzynowy 2.0 R4 o mocy 300 koni oraz hybrydę MEHV opartą na benzynowym R6 3.0, generującą moc 400 koni mechanicznych. W przyszłości planowana jest również hybryda plug-in.
Osobiście bałem się, że nowy Defender pójdzie w ślady bulwarowego SUVa jak Mercedes G, jednak patrząc na możliwości terenowe, ilość akcesoriów pod off-road, możemy uznać, że charakter prawdziwej terenówki zdolnej do wszystkiego został zachowany.
Autor: Jan Kulczyński
Zdjęcia: Land Rover
Zapraszamy do dyskusji na Turbo Rebels lub do pozostawienia komentarza na dole