Alfa Romeo od pewnego czasu zmieniała swoje oblicze. Zaczęła od usuwania większych samochodów, później przyszedł również czas na sportowe coupe. Doszło do tego, że od pewnego momentu, zawzięci klienci Alfy Romeo, skazani byli tylko na „miejskie wozidełka”, w których najmocniejsze silniki miały 170 i 235 koni. Gdzie tu esencja Alfy? Jak taka moc może budzić emocję? Na szczęście pojawiło się światełko w tunelu z pokazaniem modelu 8C, które to zostało szybko ugaszone, gdyż była to tylko krótka seria, 500 samochodów dla wybranych. Aż tu nagle nie wiadomo skąd Alfa Romeo rozgrzała nadzieję modelem 4C, który mimo, że mały i słaby (240KM) to stylistyką już krzyczał „jestem prawdziwą Alfą”, zresztą osiągami też już swoje pokazywał (4,5s. 0-100 km/h). Rozgrzane oczekiwania fanów Alfy już nie mogły być ponownie ugaszone, inżynierowie dwoili się i troili, księgowi wzięli wolne i tak powstał prawdziwy następca modelu 159, bijąc go techniczne pod każdym względem!
Tak na świat przyszła najgorętsza nowość salonu we Frankfurcie: Alfa Romeo Giulia!
Nowa Alfa została pokazana podczas bardzo dobrego pokazu, który zaczął się od wyświetlania na dużych ekranach miejsca, w którym czuje się ona najlepiej, czyli na torze wyścigowym. Mieliśmy okazję usłyszeć dźwięk, który ten samochód generuje. W dobie sztucznie generowanych odgłosów poprzez głośniki, taką prawdziwą muzykę, generowaną przez silnik w układzie V, naprawdę się docenia. A nie jest ona generowana z byle czego i na szczęścia zwiastuje coś, czego wtedy powinniśmy się spodziewać, czyli naprawdę dobrych osiągów!
Pewnie rozbudziłem oczekiwania. Na pewno nie na tyle, aby spodziewać się aż czegoś takiego. A co mi tam ,zaczną od tego co w niej najważniejsze, czyli danych technicznych. Nowa Alfa Romeo w najwyższej i jedynie słusznej wersji (Quadrifoglio) będzie miała silnik 2,9 V6 i 510 koni mechanicznych oraz 600 niutonometrów. Nie pomyliłem się, nowa Alfa ma 510 koni i 600 niutonometrów, nie, nie piszę tutaj o Ferrari. Stosunek mocy do kilogramów jest poniżej 3kg/KM a napęd przekazywany jest na tył, czyli tam gdzie powinien znajdować się samochodach budzących emocję.
Lecąc dalej z ciekawymi faktami, warto wspomnieć, że Alfa Romeo Giulia jest aktualnie najszybszym sedanem na torze Nurburgring uzyskując czas 7 minut i 39 sekund, zajmując 45 miejsce na oficjalnej tablicy wyników. Tym wynikiem prawie dogoniła Lexusa LF-A (7:38) czy poprzednią generację Porsche 911 Turbo (7:38). Dorównała Ferrari F430 a pobiła takie perełki jak Lamborghini Murcielago LP640 (7:40) i McLarena Mercedes SLR (7:40) oraz poprzednie Audi R8 V10 (7:44).
Alfa Romeo Giulia Quadrifoglio, czyli jedyna odmiana jaką na razie można teoretycznie zamówić, ma 3,9 sekundy do setki i prędkość maksymalna w okolicach 320 km/h. Jeszcze raz, nie pisze tutaj o żadnym super-samochodzie, a jedynie o Alfie Romeo sedan, ale przyznać musi to każdy fan motoryzacji, takie dane to jeszcze niedawno były zarezerwowane tylko dla Ferrari, Lamborghini, McLarena czy Porsche (i to tylko dla ich czołowych modeli). Ok, w Alfie też jest pierwiastek takiego samochodu, gdyż napisać warto , że przy konstruowaniu silnika maczała palce firma Ferrari.
Przechodząc do wyglądu, czyli do rzeczy zależnej od gusta odbiorcy, powiem, że z zewnątrz Giulia wygląda agresywnie i sportowo lecz już nie tak wyjątkowo jak model 159, który chyba zawsze będzie się podobał. O ile tył i linia boczna są jak najbardziej ciekawie narysowane, o tyle przód jest jakby bez pomysłu, ciachnięty na siłę. Wybaczę Alfie ten przód, tylko jeśli został całkowicie podporządkowany osiągom samochodu. A jest to możliwe, gdyż z przodu znajdziemy taki wynalazek, jak aktywny spliter, czyli ruchomy spojler przedniego zderzaka, dostosowujący się do tego z jaką prędkością jedziemy i gwarantujący nam odpowiednią przyczepność. Jest to pierwszy samochód w tej klasie aut z takim wynalazkiem.
Wnętrze Alfy Giulia jest poprawne, dość ciekawie zaprojektowanie i po prostu powinno się podobać, dopóki nie zaczniemy sprawdzać jakości zastosowanych elementów, wszystko będzie porządku. Może z tyłu nie ma za dużo miejsca, ale fotele, sposób ukształtowania kierownicy i same odczucia siedzenia w niej budzą tylko pozytywne emocję, no może po za jakością niektórych elementów, ale oglądałem egzemplarze przedprodukcyjne, czyli coś jeszcze mogło nie być do końca skończone. Warto nadmienić, bardzo pozytywny aspekt wyłamania się Alfy z szeregu samochodów z przyczepianymi tabletami w środku. Projektantom udało się wkomponować monitora centralny w deskę najlepiej spośród wszystkich samochodów jakie widziałem. Rewelacja!
Można byłoby dość dużo pisać o tym samochodzie. A to o zastosowanych materiałach, a to o nowatorskim sposobie sterownia hamulcami (ceramicznymi) czy chociażby o zawieszeniu wielowahaczowym, a które to jest bardzo wychwalane przez Alfę. Więcej informacji opiszę jak tylko dorwę ją w swoje ręce i sprawdzę, czy te wszystkie przechwałki nie są tylko pod publiczkę.
A zatem marki Premium zyskały bardzo niespodziewanego rywala swoich limuzyn: BMW M3, M5, Mercedesa C, E AMG, Audi RS4, RS6. Dla tych, co już się napalili na ten model, napiszę, że mimo, że szef Alfy na premierze poinformował słuchaczy o tym, że zamówić ją można od razu po premierze, to ostatnio dochodzą do mnie niepokojące wieści, być może pierwsza partie mogą pojawić się u klientów dopiero w połowie 2016 roku. Ale wiem, że naprawdę warto poczekać i zbierać na benzynę!